W dniach od 23 lipca do 2 sierpnia będzie mieć miejsce dziewiąta edycja tego filmowego festiwalu, na którym, według idei jego organizatorów, co roku prezentowane jest ambitne i oryginalne kino z całego świata. Niejednokrotnie można trafić na filmy, które nie zostaną dopuszczone do późniejszej dystrybucji. Natomiast w okresie letnim jest to jedna z niewielu okazji do przyjrzenia się produkcjom filmowym w ich najlepszej formie. Warto dodać, że Era Nowe Horyzonty to nie tylko pokazy filmów, ale także ciekawe dyskusje z udziałem ekspertów w tej dziedzinie czy interesująca oferta wydarzeń muzycznych.
Od 2006 roku ENH przeniósł się do Wrocławia, wstyd przyznać, że dopiero w tym roku bliżej zapoznałam się z jego festiwalową propozycją. W efekcie zdecydowałam się na zakup biletów na dziesięć sensów, ich wybór w związku z tym nie był wcale rzeczą prostą. Szczególnie irytujące były sytuacje kiedy poszczególne projekcje nakładały się na siebie. Wybór chociaż trudny został w końcu przeze mnie dokonany, poniżej prezentuję listę szczęśliwej dziesiątki wraz z krótkim ich opisem.
Hamsun
Dzieło szwedzkiego reżysera, Jana Troella prezentowane w cyklu Retrospektywy, pochodzące z 1996 roku. Film opowiada o znanym norweskim pisarzu, nobliście, który jednak w swoim życiorysie posiada dość istotną skazę – fakt współpracy z nazistami. Powracające za każdym razem przy takich historiach pytanie: jak mogło do tego dojść? Tym ważniejsze, że dotyczy pisarza tak cenionego za wkład w kulturę Skandynawii. Akcja obejmuje ostatnie lata życia pisarza, gdzie niemoc twórcza łączy się z niechlubną działalnością polityczną.
Timecode
Film Mike’a Figgisa w cyklu Nowe horyzonty języka filmowego. Akcja ma miejsce w fikcyjnym studiu produkcyjnym, gdzie zostają sfilmowane cztery różne historie, złączone następnie w jeden obraz. Poprzeplatane, równolegle mające miejsce wydarzenia, każdy z własną ścieżką dźwiękową. Jeśli wierzyć opisom, film dosyć nowatorski w swojej formie. Przyporządkowanie do cyklu nie jest z pewnością przypadkowe.
Adopcja
Jeden z filmów wśród najlepszego dorobku kina węgierskiego. Główna bohaterka Kata Csontosné prowadzi szare życie w jednej z fabryk, związana z żonatym mężczyzną. Zdaje sobie jednak sprawę, że nie zbuduje z nim stabilnego związku, na którym mogłaby oprzeć swoje życie. Kata pragnie dziecka, nawet jeśli miałaby wychowywać je samotnie. Potrzeba jego posiadania realizuje się w końcu przez przyjaźń z nastolatką wychowującą się w miejscowym domu dziecka.
Świadek
Kolejny film w cyklu Złota era kina węgierskiego, tym razem do czynienia mamy z satyrą polityczną, z oczywistych względów temat filmu nie pozwolił na jego wyjście na ekrany w tamtym czasie. József Pelikán zostaje aresztowany za ubój nielegalnie posiadanej świni, co daje podstawy do decyzji wciągnięcia go w ramy aparatu władzy. Kolejne próby ukazują jedynie absurdy komunistycznej rzeczywistości. Jednak kolejnym etapem będzie udział głównego bohatera w roli świadka w procesie politycznym wymierzonym w jego dawnego przyjaciela. Chociaż przyprawione humorystycznym sosem, film podejmuje ciężki temat o roli i sytuacji jednostki w systemie totalitarnym.
Patrick
Tym razem kino australijskie i thriller parapsychologiczny autorstwa Richarda Franklina. Niezrównoważony psychicznie chłopak dokonuje morderstwa na swojej matce i jej kochanku, wskutek szoku po tym wydarzeniu pogrąża się w katatonii. Po pewnym czasie jedna z pielęgniarek odkrywa, że chociaż niezdolny do żadnego ruchu Patrick jest w stanie wpływać na swoje otoczenia za pomocą telekinetycznej siły. Nomen omen, cykl w ramach, którego pokazany jest ten film nosi nazwę Nocne szaleństwo: Ozplaitation.
Hanami – kwiat wiśni
Małżeństwo Trudi i Rudi (dobór imion nie wydaje się być przypadkowy) to przestrzegany na każdym kroku rytualizm, do momentu odkrycia przez żonę śmiertelnej choroby u męża, Rudiego. Fakt, który postanawia przed nim ukryć, aby nie przysparzać mu cierpień. Namawia męża do odwiedzin dzieci w Berlinie – co powoduje jedynie szereg nieporozumień i wzajemnych frustracji. Hanami, to japońskie święto, a samo wyrażenie można przetłumaczyć jako „oglądanie kwiatów”, prosta czynność której oddanie się wymaga zatrzymania się chociaż na chwilę w codziennym pędzie. Film jawi się jako przypomnienie o trudności najprostszych ludzkich relacji, chociażby tych rodzinnych.
Czkawka
Film węgierskiego reżysera wpisujący się w cykl Nowe horyzonty języka filmowego. Z tego co udało mi się wyczytać jest to jeden z większych eksperymentów kinowych w ostatnich latach. Przewijające się proste obrazy, na pierwszy rzut oka ze sobą niepowiązane – mała wioska i jej leniwy dzień, policjant szukający zaginionego, kobieta jadąca na rowerze, tarzający się kot na trawie. Całość ukazana prawie bez słów i muzyki. Ciekawi mnie czy odnajdę to „coś” w tym filmie czy wyjdę z przeświadczeniem przerostu formy nad treścią.
Tlen
Film Iwana Wyrypajewa będący ekranizacją jego kontrowersyjnej sztuki, gdzie aktorzy rapowali kolejne przykazania Dekalogu. Film można chyba potraktować jako próbę przedstawienia rzeczywistości rosyjskiej, z jej obciążeniem historycznym, wystawnym życiem prezentowanym na potrzeby reszty świata, po zwykłą szarość codziennej egzystencji. Jak możemy przeczytać na stronie festiwalu: (..) łączy w sobie niemal wszystkie gatunki kultury popularnej. Jest tu romans, dramat, horror i kryminał. Ironiczna opowieść rozpisana na dziesięć słowno-muzycznych scen ma formę wideoklipu, nawiązuje do estetyki graffiti, komiksu, telewizji i Internetu.
Pozwól mi wejść
Kino szwedzkie i horror w wydaniu skandynawskim. Nieśmiały chłopiec zastraszany przez swoich rówieśników, zaprzyjaźnia się z dziwną dziewczyną z sąsiedztwa. Paranormalne efekty zostają możliwie jak najbardziej ograniczone, na rzecz ukazania faktu samotności natury ludzkiej. Jak się wydaje zabieg tym bardziej niepokojący, a to ze względu na bliskość w życiu każdego człowieka tego stanu.
Katalin Varga
Panorama kina światowego oraz najnowsza produkcja wśród wcześniej prezentowanych, bo jeszcze z tego roku. Kobieta zostaje wypędzona przez męża, kiedy ten odkrywa, że obecne w ich życiu dziecko nie jest naprawdę jego synem. Tak rozpoczyna się podróż głównej bohaterki w poszukiwaniu zemsty na gwałcicielach, za których sprawą doznała tyle cierpienia. A wszystko w samym sercu Transylwanii.
Z prezentowanych filmów, poza jednym (czytałam wcześniej o Hanami), wszystkie są dla mnie zupełną nowością. Ich tytuły nic mi nie mówiły, wyboru dokonałam przez żmudne czytanie ich opisów, oceniając czy taka tematyka może mnie zainteresować. Od piątku będę mogła się przekonać czy decyzja była słuszna.